Obecnie na polskim rynku nie brakuje wszelakich nawozów. Muszę jednak zaznaczyć, iż do tej pory nie spotkałem takiego, który byłby rzeczywiście odpowiedni dla hibiskusów. Każdy hodowca musi zatem znaleźć preparat spełniający jak najlepiej zalecane kryteria. Jaki więc ten nawóz być powinien?
Przede wszystkim winien zawierać dużo potasu (K). Powinno go być nie mniej jak 25% ogółem w produkcie. Jest to bowiem jeden z najważniejszych makroelementów jakich potrzebują rośliny. Hibiskus rośnie w glebie mokrej i ciepłej, przez co transpiruje duże ilości wody. Potas odpowiada w roślinie za transport wody właśnie, jeśli go zabraknie, o dobrym kwitnieniu można pomarzyć, tak jak i o dużych, zielonych liściach. Dodatkowo trzeba się liczyć z wieloma chorobami zimą, zwłaszcza "chorobą zamierania".
Tego, że kwiaty hibiskusa często bywają olbrzymie nie trzeba chyba nikomu mówić. Takie cuda wymagają jednak dużo jedzenia. I tu nieodzowny staje się azot (N), bez którego nie ma mowy o wzroście. Tego pierwiastka winno znajdować się w nawozie 15-17%. Mniejsze ilości nie zapewnią odpowiedniego odżywiania zwłaszcza w pełni lata.
Fosfor to kolejny element w nawozie, którego z reguły jest stosunkowo za dużo jak dla hibiskusów. Pierwiastek ten jest oczywiście niezbędny do prawidłowego funkcjonowania organizmu rośliny, jednak w przypadku hibiskusów zbyt duża jego ilość prowadzi do chlorozy, ograniczenia wzrostu oraz zamierania pąków kwiatowych. To jednak nie są najgorsze skutki nadużywania fosforu. Największe szkody przychodzą zimą w postaci "choroby zamierania". Hibiskusy należą do grona niewielu roślin, które nie potrafią aktywnie wydalać nadmiaru fosforu, w następstwie czego dochodzi do zatrucia fosforem. To też zaleca się by pierwiastek ten stanowił nie więcej jak 5% objętości w kupowanym produkcie.
Przy silnym wzroście nieodłącznym składnikiem jest również magnez (Mg). Brak magnezu objawia się w postaci tak zwanej chlorozy magnezowej. Objawy to żółknięcie dolnych liści, później ich opadanie, przy czym nie następuje zahamowanie wzrostu rośliny, a młode liście wyglądają na zdrowe.
Standardowo magnezu zaleca się około 3% w preparacie. Czasem bywa jednak, że niektóre odmiany hibiskusów cierpią na chlorozę pomimo stosowania pożywek zawierających magnez. Są to sytuacje indywidualne. W takich przypadkach z reguły wystarcza kilkukrotne zaaplikowanie samej saletry magnezowej zamiast standardowo stosowanego nawozu.
Dodatkowo nieodłącznymi elementami obecnymi przy nawożeniu są również mikroskładniki, przy czym nie ma tutaj specjalnych zaleceń. Dopuszczalne są ilości, jakie standardowo znajduje się w gotowych preparatach.
Odnośnie sposobu nawożenia, hibiskusy zdecydowanie lepiej tolerują systematyczne nawożenie przy każdym podlewaniu słabszym roztworem, niż sporadyczne silniejszym (dotyczy to z resztą wszystkich roślin). Co ważne, nawozy w formie stałej (aplikowane do gleby w postaci kapsułek czy pałeczek) są raczej niewskazane. Znacznie lepszą przyswajalność wykazują te rozpuszczalne w wodzie. Jeżeli jednak ktoś decyduje się na nawóz stały, polecam stosowanie produktów OSMOCOTE.
Dawkowanie nawozu musimy również dostosować do warunków panujących w otoczeniu. Im więc cieplej i słoneczniej tym częściej i silniej możemy nawozić (nie przekraczając zaleceń producentów). Jeżeli aura roślinom nie sprzyja warto ograniczyć zasilanie, by nie spowodować ewentualnych uszkodzeń.
Bez względu na to jaki nawóz zdecydujemy się używać, ważnym jest by zapoznać się z zaleceniami producenta. Są one kluczowe dla odpowiedniego dawkowania nawozu, a co za tym idzie uniknięcia ryzyka zniszczenia roślin.
Kiedy przestać nawozić hibiskusy? Wtedy, gdy nie wykazują tendencji wzrostu. Tak więc nawet zimą nawożenie jest wskazane, jeśli zauważalny jest zdecydowany rozwój roślin. Trzeba tylko wziąć pod uwagę zmieniające się warunki w stosunku do lata. I tak w pierwszej kolejności należy ograniczyć stężenie nawozu. Najlepiej zastąpić ten stosowany latem nawozem zimowym dla hibiskusów. Oczywiście w Polsce coś takiego dostępne nie jest jak na razie. Czym więc zastąpić?
Nawóz zimowy powinien być bogaty w potas, ale nie koniecznie w fosfor. Tego pierwiastka może nie być w ogóle. Dobrze by w produkcie znajdował się azot, ale nie więcej jak 10%, konieczny jest też magnez i mikroelementy.
Nawożenie zimowe jest trudnym zagadnieniem i wymaga o wiele większej uwagi niż letnie. Spowodowane jest to ograniczeniem ważnego czynnika, którym jest naturalne światło. Dla bezpieczeństwa warto zrezygnować z nawożenia całkowicie w grudniu oraz styczniu. Tym bardziej jeśli dni są pochmurne. Zawsze nasze wątpliwości powinniśmy rozstrzygać na korzyść rośliny. Tylko w ten sposób będziemy mogli się nią długo cieszyć.
Co robić by nawożenie było jak najbardziej efektowne? Hibiskusy preferują środowisko o odczynie kwaśnym. W związku z tym, największa przyswajalność składników mineralnych zachodzi przy niskim ph gleby (ph poniżej 7). Jednakże często woda używana do podlewania jest alkaliczna, dodatkowo jeśli rozpuścimy w niej nawóz, czyli sole, staje się ona bardzo twarda. Ponad to tlenki zawarte w nawozach (np. potasu K2O są silnie zasadowe) podnoszą ph czyniąc roztwór wysoce alkalicznym, co w dużej mierze ogranicza przyswajalność substancji odżywczych przez hibiskusy.
Dlatego przy sporządzaniu pożywek prócz wody i nawozu używamy również kwasu, np. octowego. Średnio na 10 l sporządzanej mieszanki proponuję użyć łyżeczkę 10% octu. Jeśli woda w kranie jest wysoce alkaliczna, można dodać 2 łyżeczki na 10 l.
Oprócz octu polecam stosowanie wody utlenionej, zwłaszcza w okresie od jesieni do wiosny. Pół łyżeczki tej substancji dodanej na 10 l wody w dużej mierze ograniczy rozwój bakterii, wirusów oraz grzybów w podłożu, co dodatkowo zaoszczędzi roślinom energii, którą musiałby zużyć na walkę z patogenami.
Przy podlewaniu warto również zastosować detergent. Kropla na 10 l wody sprawi, że pozbędziemy się ewentualnych pasożytów bytujących w glebie. Ważne, by detergent nie był wysoce toksyczny, ale tak zwany "ekologiczny". Najlepsze są płyny do mycia naczyń.
Co jeszcze może pomóc? Każda roślina do prawidłowego funkcjonowania wymaga witamin, o które najtrudniej zimą, z racji ograniczonego promieniowania słonecznego. Dodatkowo pomóc mogą hormony wzrostu. Co prawda te dostępne w handlu, przeznaczone dla roślin, otrzymywane są w sposób syntetyczny, jednak przyswajalność ich jest stosunkowo wysoka. Naturalne hormony wzrostu zawarte są na przykład w piwie.
Co prawda nie spotkałem się, by ktoś używał tego "napoju bogów" do podlewania hibiskusów, ale palm już tak. Piwo zawiera duże ilości hormonów wzrostu pochodzących z chmielu, tak więc jeśli ktoś miałby ochotę na eksperymenty, droga wolna. Należy pamiętać o rozcieńczeniu "esencji" i używaniu produktu butelkowanego.
Dla osób, które niekoniecznie czują potrzebę odkrywania nowych, nieznanych lądów polecam środek SUPERTHRIVE. Jest to opatentowana mieszanka witamin i sztucznych hormonów wzrostu przeznaczona dla roślin. Produkt ten może wydawać się stosunkowo drogi, jednak biorąc pod uwagę technikę dawkowania, nieduża butelka wystarczy na lata. SUPERTHRIVE nie jest nawozem, stosuje się go równolegle z tradycyjnym nawożeniem. Warto go używać głównie w okresie zimowym.
Co robić by nawożenie było jak najbardziej efektowne? Hibiskusy preferują środowisko o odczynie kwaśnym. W związku z tym, największa przyswajalność składników mineralnych zachodzi przy niskim ph gleby (ph poniżej 7). Jednakże często woda używana do podlewania jest alkaliczna, dodatkowo jeśli rozpuścimy w niej nawóz, czyli sole, staje się ona bardzo twarda. Ponad to tlenki zawarte w nawozach (np. potasu K2O są silnie zasadowe) podnoszą ph czyniąc roztwór wysoce alkalicznym, co w dużej mierze ogranicza przyswajalność substancji odżywczych przez hibiskusy.
Dlatego przy sporządzaniu pożywek prócz wody i nawozu używamy również kwasu, np. octowego. Średnio na 10 l sporządzanej mieszanki proponuję użyć łyżeczkę 10% octu. Jeśli woda w kranie jest wysoce alkaliczna, można dodać 2 łyżeczki na 10 l.
Oprócz octu polecam stosowanie wody utlenionej, zwłaszcza w okresie od jesieni do wiosny. Pół łyżeczki tej substancji dodanej na 10 l wody w dużej mierze ograniczy rozwój bakterii, wirusów oraz grzybów w podłożu, co dodatkowo zaoszczędzi roślinom energii, którą musiałby zużyć na walkę z patogenami.
Przy podlewaniu warto również zastosować detergent. Kropla na 10 l wody sprawi, że pozbędziemy się ewentualnych pasożytów bytujących w glebie. Ważne, by detergent nie był wysoce toksyczny, ale tak zwany "ekologiczny". Najlepsze są płyny do mycia naczyń.
Co jeszcze może pomóc? Każda roślina do prawidłowego funkcjonowania wymaga witamin, o które najtrudniej zimą, z racji ograniczonego promieniowania słonecznego. Dodatkowo pomóc mogą hormony wzrostu. Co prawda te dostępne w handlu, przeznaczone dla roślin, otrzymywane są w sposób syntetyczny, jednak przyswajalność ich jest stosunkowo wysoka. Naturalne hormony wzrostu zawarte są na przykład w piwie.
Co prawda nie spotkałem się, by ktoś używał tego "napoju bogów" do podlewania hibiskusów, ale palm już tak. Piwo zawiera duże ilości hormonów wzrostu pochodzących z chmielu, tak więc jeśli ktoś miałby ochotę na eksperymenty, droga wolna. Należy pamiętać o rozcieńczeniu "esencji" i używaniu produktu butelkowanego.
Dla osób, które niekoniecznie czują potrzebę odkrywania nowych, nieznanych lądów polecam środek SUPERTHRIVE. Jest to opatentowana mieszanka witamin i sztucznych hormonów wzrostu przeznaczona dla roślin. Produkt ten może wydawać się stosunkowo drogi, jednak biorąc pod uwagę technikę dawkowania, nieduża butelka wystarczy na lata. SUPERTHRIVE nie jest nawozem, stosuje się go równolegle z tradycyjnym nawożeniem. Warto go używać głównie w okresie zimowym.
Jakim nawozen podlegać hibiskusy .
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńWitam!W nawiązaniu doartykulu o uprawie hibiskusów wydaje się,że odpowiednim do tego celu jestYara kristal biały /15-5-30+3 Mg/.Jerzy
OdpowiedzUsuńKoryguje nie kristal a kristalon bialy
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKupiłam sobie nawóz do roślin bambusowych https://zielonomi24.pl/nawoz-do-bambusow-compo.
OdpowiedzUsuń