poniedziałek, 13 stycznia 2014

Nawadnianie.



W tym artykule poruszę kwestię... lania wody. Rzecz trywialna rzec by można. Po co pisać o podlewaniu? Zawsze twierdziłem, że każdy swoją miarą mierzy i tak ciągnąć tę myśl wiem po sobie, że można wiele razy słuchać o systematycznym i obfitym nawadnianiu hibiskusów, a i tak ostatecznie zrobi się po swojemu. Czyli ususzy. Standardowo by nauczyć się rozumu trzeba coś stracić. Nawet jeśli w kółko powtarza się maksymę, by przyswajać wiedzę w oparciu o cudze błędy, a nie swoje. 

Teoria jednak ma to do siebie, iż pozostaje teorią, a doświadczenie... no tak. Doświadczenie z reguły się pamięta. Tym lepiej się je pamięta, im więcej człowieka kosztowało. To też ile razy nie wspomniałbym o odpowiednim podlewaniu, to i tak będzie nie wystarczająco. 

Przodkowie współczesnych hybryd hibiskusa pochodzą z obszarów gdzie deszcz siąpi z nieba bardzo często. Ponad to do naturalnych siedlisk często należą obszary przybrzeżne lądów czy wyspy. Wiąże się to z wysoką wilgotnością powietrza. Warunki te spowodowały, iż rośliny w nich bytujące przystosowały się do radzenia sobie z dużą ilością wody i wysoką temperaturą. 

Co za tym idzie, nie bardzo umieją się odnaleźć w sytuacji gdy temperatura jest wysoka, a wody jak na lekarstwo. To samo tyczy się niskich temperatur i bardzo dużej wilgoci. 

Musimy zdać sobie sprawę, że duże liście roślin i często gigantyczne ich kwiaty wymagają solidnego odżywiania, a niestety bez odpowiedniej ilości wody dobre odżywianie nie może mieć miejsca. Wszystkie składniki pokarmowe w roślinie transportowane są z udziałem wody.

Właściwe podlewanie hibiskusów ma więc kluczowe znaczenie dla ich wzrostu, kwitnienia, odpowiedniej dystrybucji substancji pokarmowych, a co za tym idzie, wytworzeniu i zmagazynowaniu dużych ilości pokarmu, który później, w okresie zimy, jest stopniowo pożytkowany. To dzięki zapewnieniu dobrego nawodnienia roślina jest w stanie zbudować silny system odpornościowy, przez co nie jest podatna na infekcje bakteryjne, grzybicznych i wirusowe. O wiele lepiej znosi też inwazje pasożytów oraz szkodliwe działanie ewentualnych pestycydów stosowanych do zwalczania plagi szkodników. 

 Tak więc odpowiednie lanie wody nie jest bez znaczenia. Zgodnie z tym co zostało już wspomniane w innych artykułach, zapotrzebowanie na wodę wzrasta wraz z temperaturą i nasłonecznieniem, a maleje gdy te czynniki również stają się mniej dostępne. Dawkowanie wody należy więc dobierać zachowawczo, tak jak i nawożenie, stosownie do sytuacji. 

W okresie wzmożonych upałów konieczne może się okazać podlewanie dwukrotne w ciągu dnia, lub umieszczenie doniczki w odpowiednio dużym naczyniu, w którym woda będzie zmagazynowana i dostępna przez cały dzień. Stosują taką metodę, należy zwrócić uwagę, by nocą doniczka nie stała w wodzie. Zapewni to właściwe napowietrzenie korzeni i uchroni od procesów gnilnych bryłę korzeniową. 

Kiedy zaś temperatury są niskie, głównie chodzi o okres zimowy, koniecznym może się okazać ograniczenie podlewania do minimum, tak by gleba w doniczce była tylko delikatnie wilgotna. W skrajnie zimnych warunkach mniejszym złem okaże się posucha niż przelanie. 

Woda używana do podlewania powinna być lekko kwaśna lub obojętna (ph 5-7). W takich warunkach przyswajalność substancji odżywczych jest największa. Im woda jest twardsza, bardziej alkaliczna, tym mniejsze stężenie nawozów należy stosować, ze względu na ograniczone zdolności przyswajania u rośliny. 

Jak i kiedy podlewać hibiskusy? To kiedy podlewać rośliny uzależnione jest od miejsca uprawy i sposobu nawadniania. 

Na parapecie podlewamy o świcie lub wieczorem, nie w czasie silnej operacji słońca. Dodatkowo raz lub dwa razy w  tygodniu taką roślinę powinno się solidnie spłukać wodą pod prysznicem. Po obcieknięciu i osuszeniu liści kwiatek może wrócić na swoje miejsce. 

Na balkonie, tarasie i ogrodzie podlewamy o świcie lub wieczorem. Jeśli wieczory są zimne, to podlewamy rano. Najlepiej jeśli oprócz zalania bryły korzeniowej możemy zrosić całą roślinę, np. opryskiwaczem. W takiej sytuacji możliwe jest stosowanie nawożenia dolistnego, co wpływa bardzo korzystnie na ogólną kondycję roślin. 

Jeżeli mamy szklarnię czy ogród zimowy-co w przypadku uprawy hibiskusów daje najznakomitsze efekty w naszych szerokościach geograficznych-nawadniamy rośliny rano, ponieważ pod szkłem panuje wysoka wilgotność powietrza. W ciągu dnia znaczne ilości wody odparują i ulotnią się do atmosfery, przez co nocą nie skropli się jej bardzo dużo na roślinach, a co za tym idzie, nie powstaną korzystne warunki dla rozwoju patogenów. 

Podlewać raz, z dobrze czy wiele razy po trochu? Oczywiście raz, a solidnie. Dolewanie wody, zwłaszcza w ciągu gorącego dnia powoduje prażenie się i pękanie gleby. Dodatkowo woda szybko paruje z nagrzanej powierzchni, przez co-choć wydaje nam się, że dobrze nawadniamy-tylko część wody trafia do korzeni. Roślina nie będzie odpowiednio nawodniona. Zimą podobnie, ciągle mokra powierzchnia gleby przyczyni się do intensywnego rozwoju grzybów. Lepiej by wilgoć wiązana była przez głębsze partie podłoża.

Zwróćmy też uwagę na wiatr, jeśli uprawiamy hibiskusy latem na zewnątrz. Czasami aura jest pochmurna, nie ma upału, ale jest wietrznie. To również powoduje duże straty wody. Woda nie paruje tylko z ziemi, paruje również z roślin prze ich liście. W czasie pochmurnego, wietrznego dnia rośliny są suszone naturalną "suszarką". Zapotrzebowanie na wodę i substancje odżywcze wzrastają. Gdy nie ma słońca, dobrym sposobem nawodnienia staje się zraszanie.

Co daje zraszanie oprócz wilgoci? Zraszanie powoduje, iż mnóstwo szkodników, czy ich ewentualnych jaj zostaje z rośliny spłukane. Dzięki takiemu nawadnianiu możemy sobie zaoszczędzić kłopotów z mszycą, wciornastkiem i w końcu z najbardziej uciążliwym szkodnikiem jakim jest przędziorek-ten szczególnie nie lubi wilgoci, a ubóstwia w prost słońce, ciepło i posuchę.

Zapamiętaj, hibiskus uwielbia ciepło, słońce i wodę. Dużo wody. Szczególnie tej bogatej w jedzenie. 

Dlatego najlepiej do każdorazowego podlewania czy zraszania używać pożywek. Nie nawozić od czasu do czasu, ale stale roztworem nawozu o zmniejszonym stężeniu. Taki rodzaj suplementacji składników pokarmowych przynosi najlepsze, hodowlane efekty-nazywa się go fertygacją. Fachowo fertygacja powinna być przeprowadzana za pomocą kroplówek i dozowników, jednak można z powodzeniem uskuteczniać ją zwykłą konewką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz